Wdowa po prof. Zembali krytykuje jego biografię: „Prywatna wojna”

Hanna Zembala odniosła się do wydanej niedawno biografii swojego zmarłego męża. Nie podoba jej się sposób, w jaki w książce został przedstawiony prof. Marian Zembala. Podkreśla też, że lekarz nigdy nie miał „kompleksu Religi”.
Profesor Marian Zembala – lekarz, kardiochirurg, poseł i minister zdrowia w latach 2015–2016 – zmarł w marcu 2022 roku. W październiku ukazała się jego biografia autorstwa Dariusza Kortki i Judyty Watoły.
Zobacz także:„Jeden z najlepszych polskich lekarzy, uczeń Zbigniewa Religi (towarzyszył mu przy pierwszym w Polsce udanym przeszczepie serca). Sprawił, że kierowane przez niego Śląskie Centrum Chorób Serca w Zabrzu stało się wiodącym szpitalem w Polsce. Sukces gonił sukces: pierwszy przeszczep serca i płuc, pierwszy jednoczesny przeszczep serca i nerki, coraz więcej przeszczepów u dzieci, udane przeszczepy płuc u chorych na mukowiscydozę. Zembala publicznie przekonywał, że nie ma operacji na sercu, której nie można by przeprowadzić w Zabrzu” – napisano w zapowiedzi książki.
Głos zabrała wdowa po profesorze, Hanna Zembala. W obszernym wpisie na Facebooku przyznała, że „zagojone rany otworzyły się na nowo” i skrytykowała Judytę Watołę, zarzucając jej „obsesję” na punkcie prof. Zembali.
„Kiedy jako rodzina usłyszeliśmy o planach napisania przez redaktorów Gazety Wyborczej biografii Mariana Zembali, byliśmy głęboko zaskoczeni i zaniepokojeni. Nasze obawy budził nie sam fakt powstania takiej książki, lecz jej autorstwo. W liście do pani redaktor Watoły i pana redaktora Kortki jasno przedstawiliśmy nasze stanowisko i wątpliwości. Ponieważ pani Watoła wielokrotnie pisała o naszym Bliskim, łamiąc zasady etyki, obiektywizmu i rzetelności zawodowej (które przecież powinny obowiązywać dziennikarzy!), obawialiśmy się, że przygotowana z jej udziałem biografia będzie pozbawiona tych wartości i posłuży celom innym niż przybliżenie postaci mojego męża. Czy ktoś, kto przez wiele lat pałał tak niezrozumiałą, chorą nienawiścią do drugiego człowieka, może nagle napisać prawdziwą, rzetelną opowieść o nim? Czy potrafi odłożyć na bok złość i chęć zemsty, by pokazać prawdziwy portret osoby, której imię – zwłaszcza w ostatnich latach jego życia – próbował zniszczyć i zdeptać?” – pyta Hanna Zembala.
Wdowa poinformowała również, że rodzina nie uczestniczyła w tworzeniu książki – zdecydowała się odmówić. Dziś uważa, że obawy były w pełni uzasadnione.
„Co więcej – dziś już wyraźnie widać, że książka była tylko pretekstem, aby pani redaktor mogła dać upust swoim negatywnym emocjom, wypuszczając nową falę nieprawdziwych, wybiórczych i zmanipulowanych informacji. Wszystko po to, by dalej niszczyć i deprecjonować mojego męża – jako lekarza, wieloletniego dyrektora szpitala, a przede wszystkim jako człowieka. Tym razem puściły już chyba wszelkie hamulce – wszak Marian Zembala nie może już tego skomentować, zareagować ani się bronić. A jego rodzina, uderzona w najczulszy punkt, milczy…” – napisała.
Wdowa w swoim wpisie wymieniła kilka najważniejszych zarzutów wobec autorów książki. Jednym z nich jest – jak pisze – „fałszywe sugerowanie istnienia kompleksu Religi”.
„Po pierwsze: były to dwie różne osoby, choć zmierzające w tym samym kierunku. Wiele ich łączyło. Obaj byli wizjonerami, którzy chcieli, by polscy pacjenci mogli być leczeni na światowym poziomie, a zabrzańskie Śląskie Centrum Chorób Serca było rozpoznawalne na całym świecie. Po odejściu prof. Religi z Zabrza mój mąż pozostał wierny tej wizji” – napisała Hanna Zembala.
Jej zdaniem autorzy chętnie przytaczają krzywdzące i nieprawdziwe opinie o profesorze, co – jak twierdzi – świadczy o tym, że rozmówcy nie znali dobrze jej męża.
„Mój mąż całe życie oddawał hołd prof. Relidze. Niemal w każdym wystąpieniu podkreślał jego zasługi dla rozwoju polskiej kardiochirurgii i transplantologii oraz jego rolę jako Mentora. Był dumny, że jest jego uczniem – czemu zawsze dawał wyraz. I co najważniejsze – niewielu zrobiło dla upamiętnienia prof. Religi tyle, co Zembala. To najlepiej pokazuje, jak nielogiczna i nieprawdziwa jest teza o ‘kompleksie’” – napisała.
Hanna Zembala zarzuca autorom książki, że budują negatywny i jednostronny wizerunek jej męża, który – jak podkreśla – był uczciwym, wymagającym, charyzmatycznym i pracowitym człowiekiem.
„Autorzy biografii koncentrują się na tych, którym się to nie podobało. Zabrzański ośrodek to ponad tysiąc pracowników, a w książce przewija się ciągle kilka tych samych nazwisk i ich negatywne komentarze. Przypadek? W artykułach promujących książkę pani Watoła nie próbuje nawet udawać, że interesują ją inne głosy – cytuje niemal wyłącznie żale i kontrowersyjne wypowiedzi kilku niezadowolonych osób, często wyrwane z kontekstu. Jak choćby ‘Zabiłeś pacjenta!’. A co powinien powiedzieć ordynator, jeśli lekarz na dyżurze…” – pyta wdowa po profesorze. zaniedbał pacjenta? Jeśli doszło do powikłań, bo ktoś nie dopilnował chorego?” - czytawmy we wpisie.
Źródło: sko Aktualizacja: 06/11/2025 18:31
politykazdrowotna




